Omlet z sosem leśnym



Siemanko , dziś piątek , to będzie bez mięsa :) Wielokrotnie pisałem , że w kuchni wcale nie trzeba siedzieć  godzinami , żeby cokolwiek dobrego ugotować . Wystarczy się dobrze zorganizować , czy to szykując
sobie gotowe warzywa w lodówce i z nich szybko składać dania , czy robiąc trochę więcej jedzenia i  mrożąc już gotowe porcje.
 Kiedyś pisałem , że lubię omlety , jak zacznę je robić to przez kilka dni pod rząd je wcinam . Żeby nie było nudno , dodaję różne farsze/nadzienia/sosy . Kilka dni temu pokazywałem Wam sos leśny , który skomponowałem z makaronem z cukinii i z pulpecikami kokosowymi . Sosu wyszło mi trochę dużo , albo za szybko żeśmy zjedli pulpety i makaron :p Tak , czy inaczej pysznego sosu mi trochę zostało i go zamroziłem " na zaś " . Ony czas dość szybko nadszedł , bo wyobraziłem sobie jak ten sos może smakować z omletem . Cóż , polonistka zawsze mówiła , że mam bujną wyobraźnie , ale tym razem moja wybujała fantazja nie dała rady . Wpieprzałem tego omleta " jak głupi mydło "  :d

Przepis na omlet jest TUTAJ 
Przepis na sos jest TUTAJ 

Etykiety: