Witajcie w tą jakże piękną wakacyjną niedzielę! (nie, nic nie piłem ;p)
Kochani, idąc ku uciesze wszystkich hashimotek i innych dzielnych ludzi z nietolerancjami jajek, proszę - Ode mnie - dla Was :D Chlebek bezjajkowy. W smaku jest naprawdę PETARDA! Asia już
się mnie pyta, gdzie pochowałem dżemy i powidła od teściowej, bo ona ma już koncepcję, jak ten chleb będzie jeść :pJa sobie też zjem na kolacyję ze dwie kromki, z tym, że ja będę miał obłożone surową wędzoną słoninką :) Tym bardziej, że węglowodanów to to ma tyle, co kot napłakał, raptem 3 marchewki na całą blaszkę.
Dobra, jedziemy w tym koksem!
POTRZEBA!
SPRZĘT:
- piekarnik
- keksówka
- papier do pieczenia
- blender ręczny
SKŁADNIKI:
- 350 g obranej marchewki
- 150 g mąki kokosowej
- 7 veeg's (czyli vege jajek)
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- 1/4 cytryny
-1/2 łyżeczki soli
- 4 łyżki płynnego smalcu
WYKONANIE:
- marchewkę trzemy na tarce na drobnych oczkach
- szykujemy 7 "vegejajek" (ja je miksuje blenderem ręcznym, lepiej się łączą)
- do masy "jajecznej" dodajemy płynny smalec (czyli lekko podgrzać w garnuszku TYLKO rozpuścić!)
- włączamy piekarnik na 180 st. C
- do masy jajkowej dodajemy sodę, sól
- wyciskamy sok z cytryny
- mieszamy blenderem
- dodajemy startą marchew
- dodajemy mąkę kokosową
- mieszamy dokładnie ręką
- powstanie taka elastyczna masa - to dobrze
- keksówkę wykładamy papierem (tak jak się rozwija, tak kładziesz :) )
- wykładamy na papier ciasto
- lekko z góry ugniatamy ręką
- widelcem możemy zrobić wzorek (lekko ciągniesz "zęby" widelca przez ciasto)
- wkładamy do piekarnika na 45 min
- wyjmujemy blaszkę z piekarnika
- ostrożnie obracamy na desce do góry nogami
- delikatnie zdejmujemy papier
- "obrany" chleb kładziemy na jakiejś kratce, żeby odparował
- gdy wystygnie wkładamy do lodówki (albo zjadamy od razu cały ;p)
Panie Pawle o co chodzi z tymi veganskimi jajkami?
OdpowiedzUsuń