Lody czekoladowo rabarbarowe z jabłkami



 Coraz cieplej na dworze ,  coraz ładniejsze wieczory , aż się chce usiąść ze swoją drugą połówką ( ewentualnie może być  0.7 :p ) na
balkonie wieczorem i miło spędzić ostatnie chwile przy zachodzie słońca. Deserki teraz wolimy zimniejsze , a wszelkie lody/sorbety , to już w ogóle lubimy ;) . Rabarbaru jeszcze trochę zostało na działce , więc się nim cieszymy , bo kolejny będzie dopiero za rok . Początkowo nie wiedziałem co z tego wyjdzie , tak sobie dusiłem jabłka z rabarbarem .Pomyślałem sobie , że powrzucam tam czekoladę i zobaczę co wyjdzie :p fajna "papa " z tego wyszła :) Lekko to podmroziłem i wyszły takie lody :] A gdy słońce zachodzi ,to moje słonko zapala świeczki zwykłe , zapachowe , kolorowe ;)

Potrzeba na 4 porcje :
- 3 jabłka
- 0.3 kg obranego rabarbaru ( jak obrać TUTAJ )
- 1/2 tabliczki czekolady ( dałem gorzką z Lida 70 % kakao z lecytyną słonecznikową  )

Wykonanie :
- obrany rabarbar pokroiłem w kostkę i wrzuciłem do garnka
- jabłka obrałem ze skórki
- przekroiłem na pól , potem znowu na pół, wyciąłem pestki i gniazdo nasienne
- oczyszczone kawałki jabłek pokroiłem na kawałki
- jabłko dorzuciłem do garnka z rabarbarem
- wlałem 1/4 szklanki wody
- ustawiłem mały płomień
- przykryłem pokrywką i gotowałem jakieś 5 minut
- podniosłem pokrywkę
- czekoladę połamałem na kostki i dorzuciłem do garnka
- od tego momentu już pilnowałem i co chwilę mieszałem , żeby się nie przypaliło
- pomału gotowałem , aż  czekolada się rozpuściła
- zestawiłem garnek z kuchenki na jakieś dwie godziny , żeby ostygło
- przełożyłem masę czekoladową do wygodniejszego pojemnika i włożyłem do zamrażarki
- po około 2 godzinach wyjąłem i zmiksowałem blenderem
- było jeszcze za luźne , to włożyłem jeszcze na godzinę do zamrażarki
- wyjąłem , bo nie chciałem , żeby zamarzło całkiem na kość i takie lekko miękkie nałożyłem do pucharków  :)

Uwagi :
- można spokojnie to zamrozić przez noc , czy nawet  kilka dni , ale przed podaniem , tak z pół godziny wcześniej ( jak jest duża porcja , to nawet godzinę )  trzeba wyjąć z zamrażarki i jak zacznie lekko " puszczać " , to nożem kroje  i jak już mam trochę rozwaloną tą zamarzniętą bryłę , to miksuję blenderem
- na wierzch dałem tylko listki mięty , w zupełności to wystarczyło , smak był słodko-kwaśno-czekoladowo- miętowy :)





   kawałki rabarbaru , jabłek i rozpuszczające się kostki czekolady



Etykiety: