Buraczki lekko zamarynowane



Dziś trochę o jednym z naszych przysmaków , czyli o
buraczkach :) . Buraki  w całości albo piekę w piekarniku , albo gotuję ( najlepiej na parze ) . Wybieram zawsze buraczki mniejsze , takie wielkości miedzy piłeczką pingpongową a piłeczką tenisową . Moimi ulubionymi burakami , jeśli akurat uda mi się je kupić ,  są buraczki długie/podłużne , a nie okrągłe, są smaczniejsze .Z buraków można zrobić mnóstwo rzeczy , dodać je do wielu sałatek , albo dorzucić do dania obiadowego . U mnie w kuchni buraczki ugotowane lub upieczone w skórkach leżą w lodówce , wytrzymują tak około tygodnia ( bo od razu kilka kilo szykuje ) . Po prostu na bieżąco obieram sobie kilka buraków jak chcę do czegoś użyć . Do sałatek z kolei często szykuję buraczki lekko zamarynowane. Szykuję sobie dzień wcześniej miskę takich buraczków i z nich składam różnego rodzaju sałatki :)

Potrzeba :
-  kilka ( 6-8 ) upieczonych/ugotowanych buraki ( przepis TU )
- pół butelki octu jabłkowego
- pół butelki oliwy z oliwek
- sól himalajska (od biedy może być zwykła , tylko po co się truć zwykłą , już lepiej kamienną niejodowaną)
- pieprz ziołowy

Wykonanie :
- buraki obieramy ze skóry
- kroimy w plasterki , grubość dowolna , ja nie kroję cienko , bo lubię czuć , że gryzę buraka :)
- bierzemy miskę
- na dnie rozkładamy jedną warstwę buraków
- posypujemy solą i pieprzem ( tylko bez szaleństw :p , na zdjęciu widać kryształki soli , że tak je porozrzucałem po warstwie buraczków )
- bierzemy ocet , lejemy na łyżkę i kropimy buraczki ( ja biorę butelkę do ręki , kciukiem zasłaniam gwint , obracam do góry nogami butelkę i tak kropię trochę buraczki )
- następnie bierzemy oliwę z oliwek  i tak samo kropimy po warstwie buraczków , ale oliwy z oliwek daję tak z dwa razy więcej
- na doprawionej  pierwszej warstwie układamy drugi rząd plastrów buraczków i znowu posypujemy solą , pieprzem , kropimy octem i oliwą
- i tak warstwa za warstwą
- na koniec owijam miskę folią spożywczą i chowam na noc do lodówki


Uwagi :
- nie trzeba zużywać całego octu i oliwy , nie zależy mi na tym żeby te buraki pływały w zalewie , one mają być tylko równo przelane/pokropione  po każdej warstwie , żeby załapały smak oliwy i octu :)
- głównie na śniadanie jemy takie buraczki , podjadam je gdy mam jajecznicę , kiełbasę , albo używam ich jako składnika do jakiejś sałatki , albo zamiast surówki do obiadu
- kilka dni tak może leżeć w lodówce , ile wytrzyma to nawet nie wiem , bo my to zjadamy w dwa dni , a czasami od razu jak mamy z Asia ochotę  :)


Etykiety: