Prażona tarta kokosowa z kremem bananowo-orzechowym






Dziś podam Wam dwa opisy wykonania. Dla zaawansowanych i dla "zaawansowanych inaczej" :p
Lubię orzechy .... nawet bardzo lubię :)
Najbardziej mi smakują laskowe i włoskie. Na działce mamy dwa drzewa - orzechy,  zawsze coś z tego jest. Ale ostatnio dostałem od koleżanki z pracy miłą niespodziankę - dwie duże reklamówki orzechów włoskich. Zajadam więc je sobie (teraz pisząc ten tekst też :p ). Kiedyś lubiłem rożne ciasta orzechowe, jednak potrzeba sporo orzechów na deser i wolałem sobie chrupać na sucho. Ale skoro trafiła się taka gratka to postanowiłem zrobić jakieś ciasto z kremem orzechowym.
Taaaa ... ciasto .... bądź tu mądry i pisz wiersze, jak Asieńka nie może jajek ...
Jasne, można zrobić różne masy suche, tak żeby trzymały się na tłuszczu (maśle/kokosie ), ale ja chciałem takie, co by było jak pieczone.
Dumałem czy zaryzykować i upiec, czy po prostu zrobić michę kremu i go wciągnąć.
Wymyśliłem w końcu że podprażę mąkę kokosową którą uzyskuję po wydojeniu kokosowej krowy. Do wystudzonej dodałem tłuszcz i gitara .
Z kremem to wiedziałem, że chce mieć masę orzechową z czymś. Była promocja na baaardzo dojrzałe banany, no to już wiadomo było że TRZEBA  je szybko zużyć i tak powstało to ciacho, które jest najlepszym deserem jaki zrobiłem od kiedy jestem na paleo :)

Na zwykłą tortownicę o średnicy 25 cm potrzeba:
- 100 gram mąki kokosowej - z TEGO przepisu
- 50 gram masła klarowanego
- 50 gram oleju kokosowego (jak nie macie to dajcie zamiast tego masło)
- 5 bananów  (po obraniu i zważeniu wyszło 0.4 kg)
- 200 g orzechów włoskich
- 2 płaskie łyżeczki soli  
- garść orzechów do dekoracji
- kilka kulek winogrona do dekoracji
- blaszka do tarty
- pusty litrowy słoik 

Przepis dla zaawansowanych :
-  w słoiku rozpuścić w zimnej wodzie sól, wsypać orzechy i moczyć 24 h
- orzechy wypłukać i odsączyć
- mąkę kokosową uprażyć i wymieszać z tłuszczami
- gotową masę kokosową rozsmarować na blaszce i podmrozić lekko
- banany z odsączonymi orzechami zmiksować i rozsmarować na stężałym cieście
- udekorować jak kto lubi
- włożyć do lodówki
- porcjować gdy ciasto stężeje

Przepis dla mniej zaawansowanych :
Wykonanie:
- zaczynamy DZIEŃ  wcześniej
- najpierw bierzemy litrowy słoik, wlewamy do połowy zimną wodę (dałem z kranu)
- do wody wsypałem 2 płaskie łyżeczki soli
- zakręciłem nakrętkę i potrząsałem chwilę słoikiem, aż sól się rozpuściła
- otworzyć słoik, nasypać orzechów
- zakręcić i zostawić na stole na 24 godziny
- na drugi dzień odkręcić słoik, ręką zasłonić otwór i wylać wodę do zlewu, przytrzymując ręką orzechy (kto wyznaje zasadę " niech żyje zgrabność" niech lepiej wyleje zawartość słoika na sitko :p)
- do słoika włożyć orzechy (jeśli wypadły, lub były na sitku), zalać zimną wodą z kranu
- zakręcić i potrząsać z 20 razy
- znowu wodę wylać
- wlać świeżą wodę i znowu pomieszać i wypłukać
- znowu zalać wodą, odstawić chociaż na godzinę, żeby orzechy jeszcze puściły sól do wody
- teraz mamy czas na przyszykowanie spodu
- wstawiamy na ogień patelnię
- jak się trochę rozgrzeje to robimy mały płomień
- na rozgrzaną wsypujemy mąkę kokosową
- od razu  mieszamy
- mieszamy tak długo, aż się zrobi taka lekko żółta (to szybka akcja, więc nie odchodźcie od radioodbiorników :D )
- przesypujemy do jakiejś miski - szklanej lub metalowej (plastik może się lekko podtopić :p)
- wystawiamy na 10 minut na balkon / za okno żeby się szybciej trochę schłodziło
- do ciepłej mąki dodajemy masło i olej kokosowy
- mieszamy łapkami
- konsystencja będzie jakby mokry piasek nad morzem, taka wydająca się za luźna - taka ma być
- bierzemy formę na tartę
- wygarniamy ręką masę na blaszkę
- łyżką od zupy rozsmarować równo po całej blaszce i lekko zrobić rant łyżka zagarniając ciasto na boki
- ta warstwa ma być cienka (też mi się wydawało że mam za mało masy :)) powoli i dokładnie smarujcie
- rant/brzeg ma być mały 1cm do 1.5 cm wysokości
- jak już się z tym uporacie, to włóżcie blaszkę do zamrażarki na pół godziny
- teraz bierzemy się za masę orzechową
- dłużej niż godzinę mi się czekać nie chciało aż orzechy wypuszczą z siebie sól
- odcedziłem i jeszcze raz wypłukałem
- spróbowałem - pyszne !
- no to na sitko i niech sobie z 15 minut poleżą (co kilka minut podchodziłem i potrząsałem lekko sitem)
- w tym czasie wziąłem miskę i uszykowałem blender ręczny
- obrałem banany i połamałem je do miski
- zacząłem je miksować, co chwilę dosypując orzechy
- masa wyszła mi jak taki gęsty budyń - taka ma być
- wyjmijcie teraz  ciasto z zamrażarki
- na wierzch wylejcie masę bananowo - orzechową
- wyrównajcie łyżką od zupy
- połóżcie jako dekoracje orzeszki, winogrono, czy co tam chcecie
- włóżcie ciasto na 45 min do zamrażarki
- po tym czasie , otworzyć drzwiczki i palcem sprawdzić czy już masa jest gotowa (w sensie, czy nadal nie jest luźna), najlepiej jak lekko, podkreślam LEKKO jest podmrożona - łatwiej się kroi
- pokroić i od razu podawać

Uwagi:
- jak ktoś woli jednak bardziej słodki deser, to można dorzucić zblendowanych daktyli lub fig do ciasta, jak ktoś nie może się obejść bez wrażenia słodkości :p
- jeśli zastanawiacie się dlaczego nie dałem żadnego papieru ani foli, spoko, po co? jak się zestali w zamrażarce to pięknie odchodzi cały spód :)
- jeśli nie zjedliście całego ciasta (my mamy to ciasto, dla nas dwojga na 3 dni, a więc 6 większych porcji, jak pisałem na początku - lubię orzechy ;p) to włóżcie ciasto do lodówki. Na drugi dzień tak z pół godziny przed jedzeniem włóżcie do zamrażarki, żeby się lepiej ściągnęło i lepiej kroiło



Etykiety: