Prowiant na wekeknd



Siemanko :)

Weekend spędzamy w Warszawie - Asia prowadzi szkolenie z hashimoto. Żeby się nie denerwować tym co będziemy jedli i martwić tym, gdzie można bezpiecznie w mieście zjeść -  zrobiłem mały zapas :)
Co zabraliśmy ze sobą?

Zrobiłem:
- golonki z dzika z wolnowaru - przepis TUTAJ 
- pudło sałatki + sos vinaigrette balsamiczno-koperkowy - przepis TUTAJ
- blaszka frittaty warzywnej - przepis TUTAJ 
- sałatkę z kaszy gryczanej - ugotowana kasza + duszona cebula, marchew, seler, czosnek, por, pietruszka
Z Opola wyjeżdżaliśmy w sobotę po obiedzie. Więc na kolację zaplanowałem sałatkę gryczaną.
Dziś na śniadanie zjedliśmy fritattę, żeby Asia miała siłę prowadzić wykład.
Na obiad mamy dziś golonki z dzika z sałatką - na zimno również smakuje genialnie!
Wracając do Opola wieczorem w pociągu zjemy sobie znowu sałatkę gryczaną.
Nic nie kupujemy, nie stołujemy się nigdzie (w myśl zasady- zaufaj mi - uf! uf!)
Prowiant zmieścił się w dwóch reklamówkach - do plecaka i heeej przygodo! :)
Miłego dzionka
Paweł


Etykiety: