Elo!
Imbirowo-tymiankowy Karczek rzymski poleca się na obiadek :)
Idealne danie na świąteczny obiad. Nie dość, że pyszne, to jeszcze podane w takim garnku, będzie pięknie wyglądało na
świątecznym stole :)
Dlaczego rzymski? Bo znowu użyłem garnka glinianego "rzymskiego". Ostatnio robiłem w nim kilka razy chleb gryczany (wychodzi REWELACJA!).
Ostatnio pytacie skąd mam taki garnek, robi je firma http://www.biowin.pl/biowin. Mam od nich szynkowar, termometry do mięsa, przybory do wędzenia, dobra jakość, rozsądne ceny. Fajne pomysły na prezenty na święta można tam znaleźć :)
Tak jak pisałem przy okazji pieczenia chleba gryczanego, garnek rzymski ma taką fajną właściwość, że w środku powstaje para wodna i dany wyrób ma pieczenie z parą, coś jak piec konwekcyjny na normalnej przemysłowej kuchni. Dzięki temu mięso jest soczyste, kruche.
Co jest najlepszego w tym daniu? Jest typowo "dla opornych". Wrzucasz wszystko do garnka, wkładasz do pieca i czekasz aż się samo zrobi :)
Potrzeba na obiad dla 5-6 osób:
- 1.5 kg karkówki wieprzowej
- 3 marchewki
- 2 pietruszki korzeniowe
- 1 główka czosnku
- 4 łodygi selera naciowego
- 3 cebule
- 4-5 gałązek świeżego tymianku (w każdym markecie za 4 zł doniczkę można kupić)
- 3 cm imbiru
- sól, pieprz
Wykonanie:
- garnek rzymski zalewamy zimną wodą (pokrywkę też) na minimum 15 minut (można śmiało dłużej)
- wylewamy wodę z garnka
- imbir obieramy nożykiem lub obieraczką do warzyw i siekamy/kroimy drobno nożem
- mięso wkładamy do garnka i solimy, pieprzymy, nacieramy imbirem
- marchew i pietruszkę obieramy i kroimy w ukośne plastry
- cebulę i czosnek obieramy
- cebulę kroimy w plastry, czosnek możemy zostawić w ząbkach
- obkładamy karkówkę warzywami (na dnie naczynia też kładziemy)
- wkładamy do ZIMNEGO piekarnika
- włączamy piekarnik i ustawiamy na 180 stopni
- po 2.5 godzinach jest gotowe
- jeśli chcecie wyjąć garnek od razu z pieca, to otwórzcie drzwiczki piekarnika, żeby trochę temperatura zeszła z garnka, jest wrażliwy na zmiany temp. i może pęknąć
- jeśli już jesteście zdecydowani na wyjęcie to postawcie go na drewnianej desce, broń Boże na czymś zimnym, np. w zlewie
Uwagi:
- ja robię tak, że po 2.5h pieczenia wyłączam piekarnik i ZOSTAWIAM garnek w piekarniku do całkowitego wystudzenia
- potem wkładam do lodówki, na drugi dzień porcjuję
- Co daje mi to, że kroję wystudzone mięso? łatwo się kroi, tłuszcz ściąga i mięso się nie rozpada
- poporcjowane mięso wkładam do garnka i odgrzewam w piekarniku nagrzanym do 120 stopni i potem kładę na desce na stole- deska po to, żeby nie pobrudzić stołu/obrusu
Przygotowane mięso z warzywami
chwilę przed włożeniem do pieca :)
Po wyjęciu z piekarnika :)
Etykiety: Boże Narodzenie, garnek rzymski, Obiad