Post dzień 12


Dzień dooobry :)
Dziś z Tygryskiem czujemy się bardzo dobrze :)
Korzystając z pięknej pogody wypożyczyliśmy rowerki i zrobiliśmy rundkę po Opolu. Wystartowaliśmy z
pl. Piłsudskiego, pojechaliśmy na kąpielisko "Bolko". Następnie pojechaliśmy przez Wyspę Pasiekę na Wyspę Bolko i wróciliśmy wzdłuż Kanału Ulgi.
Tak ... dobrze wszyscy widzicie, Asia uprawia ... RUCH :p
Trzeba było jej zabrać tłuszcz i mięso, żeby ruszyła cztery litery :p
Ja tak zauważyłem, że ludzie z hashimoto to najlepiej działają, jak mają lekko podniesioną adrenalinę. A jak ktoś nic nie robi takiego co by to wywoływało, to zawsze warto mieć życzliwą osobę przy sobie, która zawsze chętnie ciśnienie podniesie :d
Zresztą dewizą Asi jest to, że na złość lekarzom wyleczy się sama i pogoni potworka hashimoto w cholerę, gdzie jego miejsce :p
Głodni nie jesteśmy wcale, w zasadzie pierwszy posiłek zjedliśmy o godz 13. Zaczynamy od kilku dni więcej pić wody, żeby się przyzwyczajać. Ja piję po kilka litrów, Asia dużo mniej, ale i dużo mniejsza jest :p

Menu:
Śniadanie:
0.5l wody  - 0 kalorii :p
Obiad:
300 ml zupy krem z kalafiora - około 100 kcl
Podwieczorek:
2 jabłka  około 170 kcl
Kolacja:
1 grejfrut około 100 kcl
Razem: 370 kcl

Etykiety: