Post dzień 10


No i znowu potwór hashimoto wylazł z szafy, usiadł Asi na ramieniu i dokazuje w najlepsze:
- Tygryskuuuu ! śniadanie!
- a co jest?

- dla odmiany warzywa :D
- bokiem mi wychodzą te warzywa! Ja chcę mięsa!!
- ale pyszny krem z cukinii zrobiłem ...
- pyszny to on będzie jak dodasz tam boczku wędzonego ...  nie chce nic jeść, nie jestem głodna ;(
Powiem Wam w tajemnicy, że mi już też bokiem te warzywa wychodzą ... normalnie nigdy bym  nie pomyślał, że będę się cieszył, że przez jakiś czas nie będę nic jadł, a pił tylko wodę. Także psychicznie coraz bardziej jesteśmy gotowi na głodówkę.
Co jedliśmy? Niewiele :)  2 razy krem z cukinii (kawałki cukinii i cebuli  czosnkiem do garnka z  wywarem po jarzynach i zblendować), sok z marchewki, 2 jabłka i grejfrut

Śniadanie:
300ml kremu z cukinii 80 kcl
II Śniadanie:
2 jabłka około 170 kcl
Obiad:
300ml kremu z cukinii 80 kcl
250 ml soku z marchewki około 100 kcl
kolacja:
1 grejfrut około 100 kcl
Razem: 530 kcl

Etykiety: