Post dzień 6


Piątek, dzień układania diet.
Siedzą nasze Ajwenowe mózgi i rozpisują tym biednym ludziom co mają jeść.
Około południa chwila przerwy na coś do jedzenia. Dziewczyny wyjmują
kiełbasy, mięsa z warzywami i inne smakowite wiktuały.
Nieśmiało i delikatnie podsuwam Asi jabłuszko. Bierze je z lekkim westchnieniem.
Rozmowa schodzi na temat zegarka, który jedna z naszych przemiłych kobiet dostała na urodziny. Po czym każdy mówi co by chciał.
Pytam.
- a Ty tygrysku, co byś chciała?
- .... kiełbasę ......

Ehhhh.. żeby jej było miłej to na obiad zrobiłem makaron z cukinii i do tego sos pomidorowy. Pomidory bez skórki (200g )pokrojone w kostkę, pół cebuli w kostkę, do tego ząbek czosnku i łyżka wegety domowej. Wszystko do garnka, pogotowałem to 5 minut, trochę soli i pieprzu ziołowego i już :)
Makaron wrzuciłem do garnka z gorącym sosem. Zamieszałem, przykryłem pokrywką, poczekałem 2 minuty i obiad gotowy.

Jakie było nasze samopoczucie? dobre, już się przyzwyczajamy coraz bardziej do samych warzyw.
Po pracy trening, wiadomo, w końcu piątek. Energia i siła w normie, dobrze się ćwiczy.

Jedliśmy następujące królewskie potrawy :p
Śniadanie:
0.5 kg Gotowanych warzyw: brokuł, pietruszka, marchewka, kalarepa - około 180 kcl
II śniadanie:
2 jabłka - około 170 kcl
0.4kg surówki z marchewki z jabłkiem - około 200 kcl
Obiad:
Spaghetti z cukinii z sosem pomidorowym - około 100 kcl
Kolacja:
1 grejfrut około 100 kcl
Razem:  750 kcl




Etykiety: