Szybki obiad " z niczego "



Od dwóch dni się przeprowadzamy do Opola . Właśnie sobie na chwilę usiadłem , bo już jest gdzie :p Asia kończy układać rzeczy w szafach , ja już wszystko związane z kuchnią ogarnąłem . Ponieważ zależało nam na tym , żeby już dziś wieczorem usiąść sobie wygodnie w uporządkowanym i
poukładanym mieszkaniu , to obiad był szybki . Asia po prostu zaczęła nasze suszone kiełbasy podjadać . Mówię do niej - poczekaj , daj mi kilka minut . Gdzieś w którymś kartonie była patelnia , w innym były słoiki ze smalcem , a  gdzieś była świeża kiełbasa ,
Po prostu kiełbasę ponacinałem delikatnie co centymetr , wrzuciłem na rozgrzaną patelnię , dorzuciłem pokrojoną cebulę , posypałem moją wegetą ( bo soli nie mogłem znaleźć :p ),, dorzuciłem resztę musztardy ze słoika , przykryłem i dusiłem przez kilka minut . W tym czasie otworzyłem słoik ogórków kiszonych i je pokroiłem . Sobie dorzuciłem oliwki , bo Asia nie lubi . Tym sposobem w kilka minut pyszny i sycący obiadek zjedliśmy między kartonami i workami :)

Etykiety: