Panna cotta kokosowo daktylowa z sosem wiśniowym , brzoskwiniowym i żurawinowym




Prosty deser , czyli panna cotta . Normalnie robi się ze śmietany , ja użyłem mleka kokosowego . Zamiast cukru użyłem daktyli i w każdą porcję po jednym później włożyłem . Sos zrobiłem wiśniowy , bo akurat mrożone wiśnie miałem pod ręką :) . Do sosu dodałem
czerwonego wina . Żeby nie było takie kwaśne dodałem garść suszonych moreli . Wino można oczywiście sobie odpuścić , ale z winem jest lepsze . Deser robiłem dla szefostwa , żeby pokazać , że desery paleo też mogą być zajebiaszcze :) W domu dla Asi zrobiłem w foremkach w kształcie owadów . Dla mojej żony jako sos użyłem powideł brzoskwiniowych ( z brzoskwiń z naszej działki ) i żurawiny . Do jednego i drugiego dodałem odrobinę wody , żeby luźniejsze się zrobiło i można było polać desery

Potrzeba na 12 małych porcji :
- 1 l mleka kokosowego - przepis w TYM MIEJSCU 
- 12 daktyli
- 1 cytryna
- 1 laska wanilii lub 1/2 olejku waniliowego
- 40 gram żelatyny spożywczej
Sos wiśniowy : 
- 1/2 kg mrożonych wiśni bez pestek
- 0.1 kg suszonych moreli
- 100ml czerwonego wytrawnego wina ( nie musi być )

Żurawina - przepis w TYM MIEJSCU 

Wykonanie : 
- mleko wlać do garnka
- dodać daktyle
- gotować na małym ogniu 10 minut
- w tym czasie żelatynę wsypać do jakiejś miseczki
- zalać żelatynę 50 ml zimnej wody z kranu ( to tyle , ile kieliszek od wódki )
- szybko/od razu rozmieszać , żeby grudek nie było ( ja mieszam szybko widelcem)
- odstawiamy żelatynę na kilka minut ,żeby napęczniała
- łyżką cedzakową wyłowić daktyle i zdejmujemy garnek z mlekiem z ognia
- do silikonowych foremek /pucharka/kubeczka wkładamy po jednym daktylu
- żelatynę łyżką wydłubujemy z miseczki i dodajemy do gorącego mleka kokosowego
- mieszamy tak długo , aż się całkowicie rozpuści
- odstawiamy gdzieś na bok , żeby wystygło
- po jakiejś godzinie , jak już będzie chłodne wkładam na 20-30 minut do lodówki
-  co jakiś czas wyjmuję  , mieszam i patrzę czy już się zaczęło robić gęste
- jak już zaczyna się robić gęste , biorę blender ręczny  i kilka sekund miksuję
- zmiksowaną masą zalewam każdego daktyla w foremce
- foremki wkładam do lodówki na minimum 2 godziny , a najlepiej na całą noc
- na drugi dzień biorę łyżkę , chwytam ją odwrotnie i cienką stroną na około objeżdżam  w foremce każdą porcję deseru
- obracam do góry nogami i delikatnie wyduszając wyjmuję deserki
- na każdy talerz daję 2-3 łyżki sosu i kładę na wierzch panna cotte

Sos wiśniowy : 
- wiśnie wrzucamy do garnka
- zalewamy winem
- dodajemy morele
- gotujemy na małym ogniu 15 minut
- bierzemy blender  i ostrożnie , żeby połowy kuchni sobie nie pobrudzić miksujemy na gładki sos

Uwagi : 
- naczynia w których zastygła nam panna cotta można na 2-3 sekundy zanurzyć do miseczki z gorącą wodą ( zwłaszcza jeśli robicie w porcelanowych , lub szklanych naczyniach ) , delikatnie objechać czymś na około ( końcem łyżki/cienkim nożykiem ) i obrócić do góry nogami , żeby samo wyszło



                stężałe  deserki , gotowe do wyjęcia


         deserki przygotowane do serwowania


   Osa w sosie żurawinowym i biedronka w sosie brzoskwiniowym

Etykiety: