Leczo "dyniowate" z szynką



Lubię , naprawdę lubię ajntopfy , czyli jednogrankowce . Wszelkie takie miksy w jednym garze , gdzie łącza się najróżniejsze smaki . Rzucam to, co akurat mam  pod ręką i dopiero pod koniec gotowania okazuje się jaki smak wyszedł :p  Ogromną zaletą takich potraw jest to , że jadąc do kogoś "w gości " można zabrać
słoik takiego dobra ze sobą . Wystarczy poprosić gospodarza o jakiś rondelek i w kilka minut mamy jedzonko  dla siebie  , nie brudząc komuś połowy kuchni :) Jak mawiał jeden mój kolega  - Wilk syty i New York city- :p
To miało być takie leczo z cukinii ... ale ,że mamy  i cukinii i patisonów i dyni od groma , to wyszło , że jest to leczo ogólnie z warzyw dyniowych , Mięsa teraz też mamy sporo , to kilo szynki też do garnka poszło . Także w sumie to jest wypadkowa leczo i gulaszu , takie "leczo-gulasz " :p Kompletne ,sycące i pożywne  danie , które nie potrzebuje żadnych dodatków . Można zrobić cały garnek , połowę zamrozić i za kilka dni wyjąć z zamrażarki gotowy obiad , który wystarczy tylko odgrzać :)

Potrzeba na 3 litrowy garnek ( to tak na 8 porcji ) : 
- kawałek dyni ( tak z 0.5 kg )
- 1/2 cukinii ( tak z  0.5 kg )
- patison 1-2 szt ( tak z 0.3 kg )
- cebula 2-3 sztuki ( 0.5 kg)
- 4 ząbki czosnku
- 0.2 kg koncentratu pomidorowego ( mały słoik )
- 1kg surowej szynki wieprzowej
- 4 liście laurowe
- 8 kulek ziela angielskiego
- garść świeżych liści bazylii , lub łyżka suszonej
- sól , pieprz
- 2-3 łyżki smalcu lub masła klarowanego

Wykonanie : 
- zaczynamy od mięsa , bo to będzie trochę trwało
- szynkę należy  pokroić w taką kostkę mniej więcej 2 cm
- bierzemy garnek , kładziemy na zapalony gaz , dodajemy 2 łyżki tłuszczu
- jak się rozgrzeje tłuszcz ( po jakiś 2 minutach ) wrzucamy pokrojoną szynkę
- smażymy , mieszamy co jakiś czas , około 10 minut
- w tym czasie  cebulę i czosnek obrać i pokroić jak kto umie
- dorzucić do mięsa , pomieszać i zasmażać jakieś 2-3 minuty
- dodać do garnka koncentrat pomidorowy , pomieszać , zasmażać 3-4 minuty
- zalać zimną wodą z kranu , tak  żeby poziom wody był centymetr więcej niż wsad w garnku
- dorzucamy liście laurowe i  ziele angielskie , lekko posolić i popieprzyć
- ustawiamy średni płomień i tak z 40 minut ma się spokojnie gotować
- teraz bierzemy się za resztę warzyw
- warzywa dyniowate myjemy z piasku i brudu pod bieżącą wodą
- i teraz tak , jeśli jest twarda skóra , to trzeba je obrać , a jak jest miękka , to ja zostawiam
- umyte i oczyszczone " z wnętrzności " warzywa kroję w kostkę , tak z 1.5 cm
- po 40 minutach gotowania , sprawdzamy , jak twarde jest mięso , czyli wyjmujemy kawałek i gryziemy :p   ma być jeszcze delikatnie twardawe , ale na upartego już by można jeść ( jak jest za twarde, że nie idzie gryźć , to jeszcze z 20 min gotować )
- dorzucamy do garnka pokrojone warzywa dyniowe
- dolewamy zimnej wody z kranu , tak ,żeby poziom był centymetr wyższy
- dodajemy bazylię
- przykrywamy i gotujemy 20 minut na średnio małym ogniu
- podnosimy pokrywkę i wyjmujemy kawałek mięsa i patrzymy czy jest już miękkie , jeśli jest ok , to próbujemy czy jest dosyć doprawione , w razie czego dodajemy soli i pieprzu i można nakładać obiad


Uwagi : 
- trochę roboty z tym jest , ale my taki garnek jemy ze dwa- trzy dni , a więc nie trzeba specjalnie gotować nic nowego przez jakiś czas , a jak się część  zamrozi , to rozmrażam wtedy jak nie mam czasu na gotowanie w domu ( bo jestem od rana do wieczora w pracy ) , żeby Asia mogła sobie tylko wrzucić do garnka  , odgrzać i w 5 minut ma gotowy obiad
- jak sprawdzić czy skóra z dyni , patisona , czy cukini jest miękka ? po prostu przekrawam warzywo na pół (miąższ i pestki wyrzucam , lub płucze pestki z dyni i susze na papierze , żeby później zjeść) , jak łatwo idzie , to już jest dobrze , odcinam mały fragment skóry  wielkości paznokcia i delikatnie zgryzam , jak łatwo się gryzie , to jest ok , jak zęby czują opór , to obieram taką skórę , bo jak się je takie ugotuje , to ta skóra trochę zmięknie , ale i tak będzie ją czuć

Etykiety: