Leberka , czyli wątrobianka na carpaccio w buraczków z " grzankami "




Jedziemy dalej z buraczkami :) Jedno z naszych ulubionych śniadań :) Lebera + buraczki marynowane w occie balsamicznym , to jest wspaniałe połączenie . Żeby było jeszcze sympatyczniej wszystko posypane jest moimi ulubionymi grzankami . Ale nie z chlebka , tylko
ze słoniny :D Zawsze jak wytapiam słoninę , czy sadło , to osobno oddzielam tłuszcz  i skwarki . Cała procedura wytapiania dla +- 5 kg tłuszczu trwa ze 4 godziny na bardzo małym ogniu . Po wytopieniu , kiedy już skwarki zrobią się złote , trzeba poczekać ze dwie godziny , aż trochę przestygnie . Mi się kiedyś nie chciało czekać .... sitko się zapadło samo w sobie i stopiło ( niby  siatka była metalowa , ale boki plastikowe i było - ups !  :p ) . Skwarki zostawiam na sitku , aż przestaną kapać tłuszczem , przesypuję do miski i wkładam do lodówki . Potem tylko wyjmuję miskę z lodówki i posypuję sobie takimi  chrupiącymi "grzankami " wszelkiego rodzaju sałatki :)

Już kiedyś podawałem ten przepis , jest tylko zmodyfikowany o dodanie " grzanek " :)
przepis podwałem  W TYM MIEJSCU  

Etykiety: