Krem z patisonów z migdałami



Patisony to takie śmieszne , pyszne warzywa :) najlepsze są jak są małe i miękkie , można je dusić, podsmażać , leczo na nich robić , dodawać do zup itd. Trzy patisony zostawiliśmy na siew , czyli dojrzewały sobie cały czas , urosły wielkości  małej piłki i zrobiły się twarde jak drewno . Żeby je przekroić trochę musiałem
się  pomęczyć . Z środka wyjęliśmy pestki , umyliśmy i zostawiliśmy do wysuszenia . Za kilka dni włożymy je do papierowej torebki i do wiosny będą czekać na wysianie . W ten sposób będziemy mieli znowu pyszne patisony ( dokładnie tak samo robimy z dynią , cukinią i kabaczkiem , oraz pomidorkami koktailowymi ) .
No dobra , ale do rzeczy :) Chodzi o to ,że takie twarde zdrewniałe patisony , wydawało by się , że do niczego się nie nadają . Ja stwierdziłem , że trochę je pogotuję i pomyślę co dalej . W ten sposób powstała ta wspaniała jesienna  zupa . Co ciekawe , ona zrobiła się całkiem gęsta , takie zdrewniałe patisony zachowały się jak pyry i zagęściły zupę :) Migdały dorzuciłem na wierzch, bo Asia bardzo lubi jak są dodatkiem do zup kremów . Bez migdałów też jest pyszna :) Czosnek niedźwiedzi wspaniale się łączy ze smakiem patisonów

Potrzeba na 4 porcje : 
- 2  patisony ( w sumie około 0.5 kg )
- 1 duża cebula ( około 0.2 kg )
- litr rosołu
- 1-2 łyżki smalcu , albo masła klarowanego
- gałka muszkatołową  ( orzech , lub pół łyżeczki mielonej )
- 50 ml ( kieliszek od wódki ) octu jabłkowego
- 2 łyżki suszonego czosnku niedźwiedziego
- 2 łyżki posiekanej zielonej pietruszki
- sól ,pieprz
- 4 łyżki płatków migdałowych ( jak ktoś chce/lubi )

Wykonanie : 
- cebulę obieramy i kroimy jak kto umie ( nie ma znaczenia , będziemy i tak miksować :) )
- patisony przekrawamy na pół i wydłubujemy łyżką , albo rękami miąższ i pestki ze środka ( ja to wyrzucam , zostawiam tylko trochę na siew na przyszły rok )
- połówki patisonów kroję w dwu centymetrowe plastry , żeby łatwiej się obierało obieraczką do warzyw
- obrane kawałki patisonów kroję w grubą kostkę ( grubość nie ma znaczenia i tak będą miksowane , po prostu , żeby blender miał lżej)
- bierzemy garnek, dodajemy tłuszcz  , wstawiamy na gazie
- na gorący tłuszcz wrzucamy cebulę
- mieszamy i zasmażamy jakieś 2-3 minuty
- dodajemy pokrojone patisony
- posypujemy czosnkiem niedźwiedzim
- mieszamy , zasmażamy ze 2 minuty
- zalewamy rosołem i dolewamy szklankę zimnej wody z kranu
- dodajemy gałkę muszkatołową  , jak mamy orzech , to trzemy go na tarce na najdrobniejszych oczkach
- dolewamy ocet
- ustawiamy średni płomień i gotujemy 30 minut
- bierzemy blender ( ja wolę do takich rzeczy używać ręcznego , szybciej i mniej mycia jest :p )
- miksujemy aż uzyskamy aksamitną zupę , czyli przez jakieś 2 minuty
- próbujemy i doprawiamy solą i pieprzem
- nalewamy zupę do talerzy i każdą porcję posypujemy posiekaną pietruszką i migdałami

Uwagi : 
- czosnek niedźwiedzi w każdym markecie na dziale z przyprawami znajdziecie , w tezko jest na pewno, bo nie raz widziałem  ;)
- jak przy miksowaniu wyjdzie wam za gęsta , dolejcie pół szklanki wody , albo rosołu
- jeśli wyjdzie z kolei za rzadka , wodnista , to pogotujecie ją jeszcze z 15 minut , nadmiar wody odparuje

Etykiety: